Kamila Zielińska
Duch czasu i jego wrogowie:
między historią a ideologią
Tytuł niniejszego eseju nieprzypadkowo nawiązuje do dzieła Karla Poppera Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie. Austriacko-brytyjski filozof, jeden z najwybitniejszych krytycznych racjonalistów XX wieku, całe swoje życie poświęcił obronie rozumu, wolności i otwartego społeczeństwa przed groźbą totalitaryzmów. Głównym celem jego intelektualnej ofensywy był tzw. historycyzm — przekonanie, że dzieje ludzkie podążają według określonego toru, możliwego do odczytania i przewidzenia. Na jego celowniku znaleźli się między innymi Hegel i Marks — filozofowie, których wizje historii jako procesu koniecznego miały, według Poppera, otworzyć drogę do ideologii totalitarnych. W tym kontekście warto ponownie przyjrzeć się pojęciu ducha czasu — Zeitgeist — które Popper uznawał za jedno z najbardziej złudnych i niebezpiecznych narzędzi myślenia o historii. Czy jednak duch czasu rzeczywiście zasługuje na potępienie? A może jego „wrogowie” to nie tylko ci, którzy go ideologizują, ale również ci, którzy ignorują jego istnienie?
Zeitgeist jako metafora epoki
Pojęcie „ducha czasu” wywodzi się z niemieckiej tradycji idealistycznej, zwłaszcza z myśli Johanna Gottfrieda Herdera i Georga Wilhelma Friedricha Hegla. W ich ujęciu Zeitgeist oznaczał sumę idei, wartości, przekonań i nastrojów dominujących w danej epoce. Duch czasu nie jest osobą ani substancją — to raczej metaforyczny sposób uchwycenia zbiorowej świadomości społeczeństwa. U Herdera stanowił on element organicznego rozwoju kultury; u Hegla zaś był wyrazem rozwoju Ducha Absolutnego w historii.
Współcześnie mówimy o duchu Oświecenia, duchu romantyzmu, duchu rewolucji lat 60., czy duchu neoliberalizmu — choć nie zawsze precyzujemy, co dokładnie przez to rozumiemy. Często jest to sposób na syntetyczne ujęcie wielu złożonych zjawisk społeczno-kulturowych. Można więc bronić Zeitgeistu jako przydatnej heurystyki — narzędzia intelektualnego pozwalającego opisać charakter danej epoki, uchwycić jej dominanty estetyczne, moralne, technologiczne czy polityczne.
Jednak tu pojawia się pierwszy problem. Gdy duch czasu z opisu przechodzi w normatywność — staje się tym, co „powinno być”, a nie tylko tym, „co jest” — otwiera się pole do nadużyć. Historia zna wiele przykładów, kiedy odwołanie do Zeitgeistu służyło legitymizacji działań politycznych, ideologicznych czy wręcz opresyjnych.
Popper kontra Duch Dziejów
Karl Popper traktował pojęcie ducha czasu z wielką ostrożnością, graniczącą z nieufnością. Jego podstawowy zarzut wobec koncepcji Zeitgeistu wynikał z przekonania, że stanowi ona część większego błędu — historycyzmu. Historycyzm, według Poppera, to pogląd, że dzieje ludzkie rozwijają się według pewnych wewnętrznych, immanentnych praw, które można odkryć i które mają charakter konieczny. Właśnie takie myślenie odnajdywał u Hegla, Marksa, a nawet u Platona — filozofów, których oskarżał o dostarczanie uzasadnienia dla zamknięcia społeczeństw w ramach „konieczności historycznej”.
W Społeczeństwie otwartym… Popper ostro krytykował ideę, że „duch dziejów” prowadzi nas ku jakiejś z góry określonej przyszłości. Uważał, że takie myślenie tłumi wolność, odbiera jednostce odpowiedzialność za wybory moralne i polityczne, i otwiera drogę do totalitaryzmu. Jeśli bowiem istnieje jedna „konieczna” droga historii, to ci, którzy jej się sprzeciwiają, stają się „wrogami postępu” — a z takimi, jak pokazuje historia XX wieku, nie dyskutowano, lecz ich eliminowano.
Popper proponował alternatywę: społeczeństwo otwarte — dynamiczne, pluralistyczne, w którym nie ma ostatecznych celów dziejów, a przyszłość pozostaje otwarta na racjonalną krytykę i wolną debatę. W tym sensie wrogiem ducha czasu, rozumianego jako historyczny determinizm, jest właśnie wolność.
Zeitgeist jako narzędzie ideologii
Pojęcie Zeitgeistu łatwo poddaje się ideologizacji. Wystarczy przywołać przykład Trzeciej Rzeszy, gdzie duch niemieckiego narodu został utożsamiony z „przeznaczeniem rasy”, a cała historia — reinterpretowana jako przygotowanie do objęcia przez Niemców należnego im miejsca w świecie. Podobnie w Związku Radzieckim Marksowsko-leninowska koncepcja „nieuchronności rewolucji” czyniła z komunizmu jedyne logiczne i moralne rozwiązanie historii. Przeciwnicy byli nie tylko wrogami państwa, ale „wrogami historii”, czyli kimś, kto sprzeciwia się samemu sensowi dziejów.
Ale ideologizacja ducha czasu nie dotyczy tylko systemów totalitarnych. Współczesne formy techno-utopizmu, narracje o „postępie”, „rozwoju” czy „innowacyjności” również często operują logiką Zeitgeistu. Technologia, zmiany klimatyczne, globalizacja — to wszystko bywa przedstawiane jako nieunikniony kierunek historii, który trzeba zaakceptować, nawet jeśli niesie ze sobą głębokie nierówności czy erozję więzi społecznych. W imię ducha czasu odrzuca się niekiedy głosy krytyczne jako „anachroniczne”, „konserwatywne” czy wręcz „antyspołeczne”.
Wrogowie ducha czasu czy jego fałszywi interpretatorzy?
Kto zatem jest prawdziwym wrogiem ducha czasu? Czy ten, kto mu się sprzeciwia, odmawia uczestnictwa w dominujących narracjach? A może wróg ducha czasu to właśnie ten, kto próbuje go zawłaszczyć i mówić w jego imieniu?
Wrogami ducha czasu bywają nonkonformiści, artyści, filozofowie, którzy występują przeciwko mainstreamowi — często wbrew duchowi epoki kształtują nowy. Ale duch czasu bywa zdradzany także przez jego „piewców” — oportunistów, którzy dostosowują się do dominujących mód, rezygnując z autentyczności. Największym niebezpieczeństwem nie jest zatem krytyka Zeitgeistu, lecz jego dogmatyzacja — uczynienie z niego nie narzędzia opisu, ale religii nowoczesności.
Zakończenie
Pojęcie ducha czasu pozostaje niejednoznaczne: z jednej strony pomaga zrozumieć, „czym żyje epoka”, z drugiej — może służyć jako broń ideologiczna. Karl Popper trafnie przestrzegał przed mitologią konieczności dziejowej i wzywał do krytycznego myślenia, które nie pozwala zamknąć przyszłości w jednej narracji. Dziś, gdy świat znów pełen jest apokaliptycznych wizji i zbawczych ideologii, warto pamiętać, że historia nie ma jednego celu, a duch czasu nie mówi jednym głosem. Może właśnie jego najwięksi wrogowie to ci, którzy nie pytają, kim jest, lecz twierdzą, że wiedzą, kim ma być.
Kraków, 2025
© Kamila Zielińska
licencja wyłączna dla Maisons-Laffitte.pl
Kamila Zielińska
Kamila Zielińska (ur. 1996) - etnolożka, antropolożka kulturowa. Absolwentka (Pani magister) Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zajmuje się etnografią Polski i Karpat. Interesują ją szczególnie zagadnienia związane z żywą obecnością stroju ludowego w lokalnych i ponadlokalnych praktykach kulturowych, takie jak moda i przemijanie oraz odtwarzanie stroju ludowego. Prowadziła badania m.in. na Spiszu, Podhalu oraz w Beskidzie Średnim. Zajmuje się rekonstrukcją ubioru Krakowiaków Zachodnich, współpracuje z muzeami, prowadzi warsztaty rękodzielnicze.
Czytaj także:
THANATOS I EROS – WOJNA I POKÓJ